***
Draco
Było już po
wszystkim. Czarnego pana już nie było. Wszyscy wrzeszczeli z radości i gratulowali
Wybrańcowi. Ja nie zwracałem na niego uwagi. Cieszyłem się, że Potter w końcu
zgładził tego czarnoksiężnika, lecz teraz nie myślałem o tym.
Spojrzałem
na osobę, która siedziała przy długim stole. Świętowała razem z innymi koniec
złych rządów. Rozmawiała o czymś ze złotym chłopcem. W jej orzechowych oczach
tańczyły wesołe iskierki a jej usta były rozciągnięte w szerokim uśmiechu.
Przed wojną zawsze lubiłem się jej przypatrywac. Chciałem zapamiętać każdy
szczegół. Była taka piękna. Spojrzałem na jej rękę. Była na niej widoczna
blizna zrobiona przez moją szaloną ciotkę Bellatrix. Litery układały się w
słowo „Szlama”. Nigdy nie zapomnę jej krzyku, który rodzierał mi serce. Na to
wspomnienie coś mnie ukuło w żołądek a na mojej twarzy pojawił się grymas bólu.
Aby rodzice nie nabrali podejrzeń, niechętnie odwróciłem od niej wzrok i znowu
założyłem swoja dobrze wyćwiczoną maskę obojętności.
Obok niej siedział
Łasic i ją obejmował. Od razu wezbrała się we mnie złość. Dlaczego ona wybrała
akurat tego tępaka?
Z rozmyślań
wyrwał mnie głos mojej matki.
- Choc
Draco, usiądziemy- powiedziała i pociągnęła mnie delikatnie za rękaw w stronę
stołu.
Bez słowa
ruszyłem razem z nią i moim ojcem w tym kierunku. Miałem nadzieję, że
usiądziemy niedaleko najmądrzejszej czarownicy od czasów Roveny Ravenclaw.
Usiadłem
naprzeciwko Pomyluny i Neville’a. Obok nich siedział Wybraniec i brązowooka z Wieprzlejem.
Idealnie.
Po krótkiej
chwili na stołach pojawiło się jedzenie. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę
z tego jaki jestem głodny. Sięgnąłem po jedzenie obserwując sąsiadów z
naprzeciwka.
Potter mówił
coś do Pomyluny, Neville chwalił się mieczem Gryffindora a rudy jadł kurczaki.
Spojrzałem
na nią i nasze spojrzenia się spotkały. Przez sekundę podziwiałem jej tęczówki
z małymi plamkami przy źrenicy a potem opamiętałem się i zanim odwróciłem wzrok
lekko się uśmiechnąłem. Ukryłem się za maską obojętności. Kątem oka zauważyłem,
że się zdziwiła lecz odwzajemniła uśmiech. Później odwróciła się ponieważ
Potter coś do niej zaczął mówic.
-Ooooch,
patrzcie, ględatek niepospolity!- zawołała Pomyluna i wskazała na okno.
Wszyscy
odwrócili się w tym kierunku lecz ja zobaczyłem znikającego Pottera pod swoją
peleryną-niewidką. Dwie minuty po tym zajściu, podczas gdy miłośniczka budyniu
dyskutowała z innymi o jakichś tam ględatkach, reszta golden trio poszła w
stronę drzwi.
Z ciekawości
chciałem pójść za nimi, lecz poczułem na ramieniu rękę ojca.
- Wracamy do
domu- usłyszałem głos ojca. Nie chciałem już iść ale moi rodzice nie mogli się
o niczym dowiedzieć, więc po prostu kiwnąłem głową i ruszyłem w stronę drzwi.
Gdy
wychodziliśmy z zamku, ostatnim co widziałem, był kosmyk brązowych włosów Hermiony
Granger, który zniknął za rogiem.
Szliśmy w
stronę Hogsmeade. Lucjusz i Narcyza cicho o czymś rozmawiali. Ja szedłem za
nimi i myślałem o Hermionie. Wiedziałem, że ją kocham już od początku. Kiedy
ojciec się o tym dowiedział, o mało nie dostał zawału. Nie mógł uwierzyc w to,
że jego jedyny syn zakochał się w szlamie. Ukarał mnie i kazał złożyć Wieczystą
przysięgę, że przez siedem lat będę jej dokuczał, poniżał, wyzywał i nie zbliżę
się do niej.
Siedem lat
już minęło. Wieczysta przysięga już mnie nie dotyczy. Ojciec zapewne myślał, że
zakocham się w innej dziewczynie, która będzie miała czystą krew i zapomnę o
szlamie, która mogła zaszkodzić rodowi Malfoyów. Lecz nie przewidział tego, że
się nie zakochałem w innej.
Będę o nią walczył. Malfoyowie nie poddają się
bez walki. Tylko co powie na to mój ojciec? Domyśli się? Czy ona będzie chciała
ze mną rozmawiać po tych wszystkich latach poniżania i wyzywania jej od szlam? Nie wiem co będzie ale wygląda na to, że będę
musiał powrócić do Hogwartu aby zakończyć mój ostatni rok nauki w tej szkole i
zawalczyć o miłość mojego życia. Nareszcie mogę robic to co chcę.
Super Prolog, zakochałam się w tym blogu.
OdpowiedzUsuńcieszę się
OdpowiedzUsuńHej :).
OdpowiedzUsuńW końcu znalazłam chwilkę żeby wejść. Przepraszam, że tak późno, ale mam dużo na głowie i jestem ciągle cała w nerwach. Z góry dziękuję za zaproszenie mnie tutaj :).
Prolog, jak prolog wprowadza nas do sytuacji, więc trudno coś powiedzieć. Zaciekawiłaś mnie w każdym bądź razie. Zdumiewający jest fakt, iż Draco od początku kocha Hermionę,a do tego jego ojciec kazał mu w tak nikczemny sposób się od niej oddalić.
Co do stylu, widzę parę powtórzeń i niedociągnięć, ale cóż mi też często się to zdarza, więc nie bierz sobie tego do serca, bo z rozdziału na rozdział będzie coraz lepiej ! :3 A poza tym mam tyle do tyłu, więc ocenię przy ostatnim ;p.
Mam nadzieję, że ta historia nie okaże się banalna i, że mnie czymś zaskoczysz <3.
Lecę dalej xD.
Pozdrawiam, Nela.
co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com
Postaram się i baaaaardzo dziekuję :*
UsuńCześć, cześć! Właśnie zajrzałam na Twojego bloga i zaczęłam czytać. Faktycznie- bety nie masz, a literówek w brud. Jednak nie zmieniają one zbytnio tekstu. Sam pomysł mnie bardzo zaciekawił- walka o serce Hermiony Granger, która cały czas, przez siedem lat, żyła w czystej nienawiści do Draco. Mam nadzieję, że akcja będzie rozgrywać się powoli i stopniowo.
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania również zaspokoił moje potrzeby, więc na niego narzekać nie będę. Narzekać za to będę na szablon XD Tak, dokładnie, głupia Megan zawsze się czegoś przyczepi! No, ale cóż, te szablon mi nie leży :/
Tutaj możesz znaleźć jakieś: http://galeria-zaczarowane-szablony.blogspot.com/
A teraz pozdrawiam Cię ciepło i lecę czytać kolejne rozdziały! 3maj się i czekaj na komentarze ode mnie ;)
PS Wyłącz weryfikację obrazkową :*
Megan
Ten szablon miał być tymczasowy.... Chciałam dostać jakis na zamówienie ale chyba się nie doczekam... Dziekuję za linka ;) cos na pewno wybiorę :*
UsuńPomysł bardzo mi się podoba - to po pierwsze. Styl i forma - super, nie mam się do czego przyczepić, zresztą nawet nie chcę :) Jedynie co mnie zainteresowało, to czy Fred Weasley żyje? Bo jeśli chwilę wcześniej zginął to nie wierzę, że Ron objadałby się kurczakami, jak gdyby nigdy nic... Ogólnie bardzo ciekawie się zapowiada, dlatego wręcz muszę dowiedzieć się co dalej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFred nie żyje. Ale szczerze? Jakoś nie pomyslałam o tym, że Ron by nic nie jadł xd Uznajmy, że to przez stres, albo żeby cokolwiek robić :D Teraz jak patrzę na te stare rozdziały to się załamuję... no ale cóż. Początki zawsze są ciężkie. Dziękuję bardzo za Twój komentarz <3 Każde Twoje słowo jest dla mnie bardzo ważne.
UsuńO ciekawe i interesujące :) Będę kontynuować ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy początek :-) . Hmm... Malfoy zakochany w Hermionie ? Niby nie prawdopodobne jednak mnie się podoba wszystko co dziwne , nienormalne i nie na miejscu ... Ot cała ja xd . Łasic.. rozwaliło mnie przezwisko Rona jakie nadał mu Draco. Rany jak ja kocham tą tlenioną blond fretkę *O* , co do tego że Fred nie żyje a Ron obżera się kurczakiem w końcu jakoś musiał powstać pairing chickron. Mniejsza że nienawidzę tego pairingu bo jest taki nienaturalny bo Ron związany z kurczakiem ? przewyższa to moją wyobraźnię w momencie gdy próbuję sobie wyobrazić jak Ron mizia bo brzuchu pieczonego kurczaka ... No a wracając do twojego prologu , który był krótki ale na jego podstawie mogę stwierdzić iż masz talent i potencjał . Taak , Luna Pomyluna i jej ględatek niepospolity , nie mam w prawdzie bladego pojęcia czy nazwa czegoś tam jest wymyślona czy też nie ,aczkolwiek mniejsza. Luna moja ulubiona Potterowska postać tak sama szalona , nieobliczalna , żyjąca we własnym świecie tak jak ... No popatrz ile łączy mnie z panną Lovegood . Szczerze nie mogę się już doczekać momentu gdy Miona i Draco będą razem :-) , z resztą pewnie jak większość twoich czytelników nie może się doczekać owego momentu . A za pewne już wiesz iż nie należę do tych najbardziej cierpliwych ludzi ale cóż , przynajmniej mam bogate słownictwo (chyba) hmm... nie można mieć wszystkiego prawda ? Nienawidzę postaci Lucjusza Malfoya , nie martw się nie jest to spowodowane twoim blogiem tylko jakimś urazem którego sama do końca nie rozkminiam bywa... Narcyza związała się z Gnojkiem bez uczuć , zaś z drugiej strony gdyby nie ten Gnojek bez uczuć prawdopodobnie Dracona nie byłoby na świecie albo by był ale nie miałby tej tlenionej blondwłosej czupryny :-) , a Draco jako nie blondwłosa tleniona fretka nie byłby takim samym Draconem jak z tlenioną blond czupryną ...... Postać Rona mnie irytuje . Po pierwsze dlatego że zamiast opłakiwać brata to ten za przeproszeniem wpierdala kurczaka który nie jest mu na dobrą sprawę pisany , po drugie dlatego że jest z Mioną , po trzecie przez niego Hermiona w najbliższym czasie nie będzie z fretką albo wężem jak kto woli xd , no i po czwarte Ron nie jest wrednym ironicznym odrobinkę sarkastycznym ślizgonem . Wgl. dziwię się Mionie że jest z takim bęcwałem jakim jest Ron (wybacz mi to stwierdzenie Rudy) a po trochu mam odrobinkę żal do Rowling że połączyła świętym węzłem małżeńskim Rona i Hermionę którzy jeszcze za czasów szkolnych byli niczym stare dobre małżeństwo , te ich kłótnie w przeciwieństwie do kłótni Lily i Jamesa nie były urocze xd (tak mam świadomość że cofnęłam się do innego pokolenia xd) . W ogóle Ron ten rudzielec Weasley nie pasuje mi na męża Hermiony i ojca jej dzieci . Śmiem wyrazić swe oburzenie że Łasic miał czelność spłodzić jej dwójkę dzieci ... Pozwolę sobie pominąć fakt że uwielbiam postać Rose Weasley ale gdyby miała na nazwisko Malfoy i nie miałaby rudych włosów to byłaby moją najulubieńszą postacią a tak to wciąż jest za Lilką i Rogaczem. Ale cóż koloru włosów , i nazwiska się nie wybiera jak to powiadają co nie ? Znienawidziłam Malfoya jeszcze bardziej wraz z momentem gdy dobrnęłam do tego fragmentu gdy jest że Lucjusz (ta podła fretka starszego pokolenia ) zmusiła mojego Dracusia do złożenia wieczystej przysięgi ... O tak miałam wtedy ochotę udać się do Azkabanu i rzucić na niego ,,Avadę '' mniejszym szczegółem jest fakt że z jakiegoś powodu musiałam nie dostać listu z Hogwartu xd (tak , ta polska poczta .. Przez nią nie doszedł mój list z Hogwartu . ) W prawdzie nie mam bladego pojęcia gdzie znajduje się Azkaban aczkolwiek od czego jest wujek Google i ciocia Wikipedia co nie ? . Mam nadzieję że mi wybaczysz ten krótki komentarz ale jakoś nie mam weny na dłuższy ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mała Czarna
Jest mega długi *.* i wspaniały :3 ja też mam żal do JK Rowling... jak można połączyć taką mądrą czarownice z takim rudym idiotą jak Ron xd no ale dobra... dziękuję za Twój komentarz i bardzo się cieszę ze go doceniasz, choć jest taki beznadziejny xd ale cóż... początki są trudne... no dobra, nie ważne xd. Dziękuję ci :*
Usuń"Przyjdzie taka chwila,gdy stwierdzisz,że wszystko się skończyło.To właśnie będzie początek..."
OdpowiedzUsuńBardzo dobre wprowadzenie i ciekawy pomysł.
Lecę dalej :)
Pozdrawiam Ginny ^^
Dziękuję, Ginny ;)
Usuń