piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 18

Moi kochani!
Wreszcie napisałam rozdział 18 :D Jakoś bardzo mi się nie podoba, ale zakończenie jak najbardziej, choć Wam raczej nie. Wyszedł trochę krótki ale trudno :P Znowu niepoprawiony, ponieważ Monia była chora i trochę jej się nazbierało tych rozdziałów. Myślę, że jednak nie jest aż tak źle. Jak coś znajdziecie to napiszcie. Monia postara się do końca przerwy świątecznej poprawić wszystkie ale zobaczymy.
Proszę Was o komentarze. Bardzo mi na nich zależy.
Rozdział dedykowany Wam, moi stali czytelnicy. Jesteście najlepsi i dzięki Wam ten blog jeszcze istnieje :* Szczególne podziękowania ślę do Black Angel, Passiflory, Spetryfkowanej Miony Malfoy, Kanapki z szynką (świetne pseudo <3) i Ravy Malfoy :3
Chciałam też bardzo podziękować Venetti Noks za komentowanie. Jesteś dla mnie naprawdę bardzo ważna i Twoje zdanie wiele dla mnie znaczy. Bardzo Cię podziwiam. Zapewne przeczytasz to dopiero po pewnym czasie ale i tak cieszę się, że w ogóle tutaj weszłaś.
Ostatnią osobą jakiej podziękuję szczególnie jest Megan. Kocham Twoje komentarze :* Mam nadzieję, że będziesz miała czas i jednak dokończysz to opowiadanie i uda Ci się to przeczytać.



***
Ginny
-Felix Felicis- szepnęłam do drzwi i ruszyłam ciemnym przejściem do pokoju wspólnego prefektów naczelnych.
Nie widziałam Hermiony od wczoraj. Po tym jak zaczęła tańczyć walca razem z Draconem i zasłoniły ją inne pary, straciłam ją z oczu. A potem już o niej nie myślałam, ponieważ spędzałam… dosyć ciekawie… ten czas z Harrym.
W zasięgu światła mojej różdżki pojawiły się czarne drzwi. Przyspieszyłam kroku i nacisnęłam na klamkę.
Weszłam do pokoju wspólnego i pierwszą rzeczą jaką zauważyłam była dwójka śpiących ludzi na kanapie.
Malfoy na wpół siedział i obejmował ramieniem moją najlepszą przyjaciółkę, która wtulała się w niego. Mieli na sobie te same stroje co wczoraj. Emanował od nich spokój i nie mogłam się na nich napatrzeć.
Kiedy minął szok musiałam się powstrzymać żeby nie wybuchnąć śmiechem. Zasłoniłam dłonią usta i zagryzłam wargi, żeby ich nie obudzić.
Po pięciu minutach duszonego śmiechu uspokoiłam się i odetchnęłam głęboko. Które z nich obudzić pierwsze?
Pomyślałam, że jeśli obudzę Mionkę, pewnie cała zaczerwieniona wyrwie się z jego objęć i pobiegnie do swojego pokoju, a ślizgon się o niczym nie dowie, bo ona będzie mu wmawiała, że takie coś nie miało w ogóle miejsca. Jeżeli jednak obudzę Dracona… nie wiedziałam co się wtedy dokładnie stanie, ale założyłam, że to będzie ciekawsze.
Na palcach przeszłam obok gryfonki i podeszłam do blondyna.
-Malfoy- syknęłam. Wzdrygnął się, zmarszczył czoło ale potem znowu zaczął zasypiać.- Malfoy, musisz już wstać- szepnęłam a on otworzył leniwie oczy. Poruszył palcami ręki, która obejmowała dziewczynę i podniósł ze zdziwieniem głowę. Spojrzał na swoja dłoń trzymającą kawałek materiału czarnej sukienki a potem na postać, która na nim leżała. W jego oczach dostrzegłam błysk zrozumienia, tak jakby sobie coś przypomniał.
-Która godzina?- szepnął tak, żeby Hermiona go nie usłyszała. Poruszyła się tylko niespokojnie ale potem mocniej wtuliła w koszulę chłopaka.
-Za pięć siódma- odszepnęłam.- Nie będę wnikać co się tu działo, przynajmniej na razie- powiedziałam nadal szeptem i się tajemniczo uśmiechnęłam.- Wiedz, że akceptuję to- powiedziałam ironicznie a on posłał mi spojrzenie, mówiące „I tak bym zrobił to co bym chciał, bez twojego pozwolenia”. Zignorowałam go i dokończyłam swoją wypowiedź.- Za pięć minut ją obudź, inaczej się na ciebie wkurzy. A teraz zostawię was samych- mrugnęłam do niego i cicho pobiegłam w stronę czarnych drzwi.
-Szpon hipogryfa- szepnęłam i nacisnęłam na klamkę, która ustąpiła.
„Oj Mionka, będziesz mi musiała wiele wyjaśnić!”, pomyślałam i zaczęłam się szybciej wspinać do Wieży Gryffindoru.

***
Hermiona
Leżałam na ładnej łące, bardzo przypominającą tę z moich urodzin. Jedyna różnica była taka, że wokół widziałam sosnowe drzewa, których zapach czułam aż tutaj. Był wszędzie.  
-Hermiono, czas wstawać- usłyszałam jakby z oddali. Rozejrzałam się ale nigdzie nie zobaczyłam osoby, do której ten głos należał.- Już siódma- powiedział ktoś znowu i uświadomiłam sobie, że wcale nie jestem na łące. Zerwałam się z… Dracona? To by wyjaśniało ten wspaniały zapach sosen w śnie ale potem pomyślałam: Jak? Jednak szybko sobie przypomniałam dlaczego leżę tutaj, a nie w swoim dormitorium i trochę posmutniałam na wspomnienie Rona, ale po chwili dotarło do mnie to co blondyn przed chwilą powiedział.
-Siódma?- spytałam mając nadzieję, że chłopak sobie tylko ze mnie żartował. Ten jednak kiwnął potwierdzająco głową.
Bez słowa pobiegłam do dormitorium i zaczęłam się szybko szykować do szkoły. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w szkolne szaty. Zmyłam ostry makijaż z wczorajszego wieczora i zmieniłam go na delikatny. Machnęłam krótko różdżką i moja torba zaczęła zbierać potrzebne na dzisiaj książki. Potem założyłam zegarek od Billa i Fleur. Spojrzałam na niego i zobaczyłam twarz Rona. Przez chwilę zastanawiałam się czy nie usunąć jego wskazówki. Później jednak zdecydowałam, że na razie ją zostawię.
Wyszłam z dormitorium do pokoju wspólnego. Tam czekał już na mnie Draco w swoich szkolnych szatach. Włosy miał w artystycznym nieładzie. Musiałam przyznać, że wyglądał przystojnie.
-Idziemy?- zapytał i podał mi ramię, które przyjęłam.
Szliśmy korytarzami do Wielkiej Sali. Byliśmy już na dole przed drzwiami kiedy zobaczyłam rudą czuprynę Weasleya. Ścisnęłam mocniej ramię ślizgona.
-Spokojnie- szepnął do mnie uspokajająco i spojrzał mi w oczy.- Pamiętaj, ignoruj go i nie daj mu tej satysfakcji.
-Postaram się…- zaczęłam trochę ochrypłym głosem i spuściłam wzrok.
-W razie czego spójrz na mnie- powiedział i uniósł mój podbródek zmuszając mnie do spojrzenia w jego stalowoszare tęczówki.- Będę siedział tam gdzie zwykle. Gotowa?
-Gotowa- powiedziałam cicho i odważnie poszłam w stronę stolika gryfonów. Nie patrzyłam w stronę Ronalda. Nie dam mu tej satysfakcji, powtarzałam sobie w myślach. Usiadłam na swoim zwykłym miejscu i zaczęłam sobie nakładać tosty.
-Miona- powiedział zmęczonym głosem Ron. Nie obdarzyłam go nawet spojrzeniem.- ja nie wiem co się stało wczoraj. Nie wiedziałem co robię- spojrzałam w stronę stołu ślizgonów aby się uspokoić. Od razu wychwyciłam wzrok Malfoya.- Byłem jak w transie i próbowałem przestać ale nie dało się- spojrzałam z błaganiem w stalowoszare tęczówki. Blondyn od razu zrozumiał i wstał od stołu.- Miona- powtórzył Ron ale nadal nie odwróciłam głowy w jego stronę.
-Hermiono- usłyszałam za sobą męski głos. W głębi duszy odetchnęłam z ulgą ale nie dałam po sobie tego poznać i odwróciłam się w stronę chłopaka.
-Tak?- powiedziałam najbardziej zaskoczonym i beztroskim głosem na jaki było mnie stać.
-Sprawy prefektów- powiedział a ja od razu wstałam.
-To teraz jesteście sobie na ty?- zapytał za mną Rudy.
-A żebyś wiedział, Wieprzlej- powiedział Draco na odchodne, objął mnie i poszliśmy do wyjścia nie oglądając się za siebie.
***
Annie
-Możecie już wychodzić- powiedział profesor Dumbledore.
Wzięłam swoje książki i spakowałam je do torby. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w bibliotece i pogadać z Mioną. Wczoraj na balu było wspaniale. Cały czas spędziłam z Danielem. Tamten wieczór był wspaniały. Niestety potem nigdzie nie widziałam starszej gryfonki.
Zastanawiało mnie też dlaczego Hermiona ignorowała dzisiaj rano Ronalda Weasleya. Nigdy za nim nie przepadałam, ale mimo wszystko pomógł Harryemu Potterowi wygrać z Voldemortem.
Przekroczyłam próg biblioteki i skierowałam się do naszego kącika. Na swoim stałym miejscu siedziała pani Prefekt Naczelna. Na jej stole było pełno pergaminów. Nawet nie zauważyła kiedy przyszłam.
-Cześć Miona- powiedziałam i postawiłam torbę obok swojego krzesła.
-O, hej- powiedziała trochę roztargniona.
Jak zwykle zrobiłyśmy lekcje. Zawsze byłam ciekawa czego Hermiona się uczy ale wiedziałam, że póki nie przerobię materiału z następnych lat to o klasie owutemowej mogę zapomnieć. Na razie przerobiłam materiał do trzeciego roku.
Kiedy skończyłyśmy zadania domowe zaczęłam temat który mnie interesował.
-Wczoraj na balu, cały czas spędziłam z Danielem- zaczęłam z uśmiechem.- Tańczyliśmy, śmialiśmy się…- po chwili zauważyłam, że dziewczyna posmutniała.- co ci jest?- zapytałam z troską.
-Mi ten wieczór dobrze nie minął- powiedziała cicho i spojrzała na mnie jakby oceniając czy jestem na pewno na tyle dojrzała, żebym mogła to usłyszeć.- Łagodnie i w skrócie zerwałam z Ronem.
-O Merlinie!- byłam naprawdę zdziwiona i współczułam przyjaciółce.
-Ale wiesz co, ja chyba go po prostu nie kochałam- powiedziała cicho i zaczęła wyłamywać palce.
-To by wyjaśniało dlaczego go dzisiaj ignorowałaś- powiedziałam zamyślona.
-Taa- powiedziała jeszcze ciszej niż wcześniej. Widziałam, że nie chce o tym rozmawiać dlatego postanowiłam zmienić temat.
-W sobotę będzie mecz quidditcha- powiedziałam wesoło.
-Nie lubię za bardzo quidditcha- odparła ale widać było, że była mi wdzięczna za zmianę tematu.
-Ale pójdziesz ze mną, prawda?- zapytałam i spojrzałam na nią „słodkimi oczkami”, które zawsze działały. Uśmiechnęła się i od razu wiedziałam, że i tym razem się udało.
-Dobrze. Spotkamy się o dziesiątej w pokoju wspólnym Gryffindoru.
-Dziękuję- powiedziałam wesoło i ją przytuliłam.
Potem rozmawiałyśmy o nauce. Dzisiaj na eliksirach Miona warzyła razem z Draconem eliksir Squintella, o którym już czytałam. Ich eliksir był już w trzeciej fazie warzenia. Za dwa tygodnie będą go kończyć.
-Annie?- usłyszałam za sobą głos Daniela. Odwróciłam się i szeroko do niego uśmiechnęłam.
-Tak, już idę- powiedziałam i zaczęłam pakować swoje książki. Kiedy na biurku było już czysto odwróciłam się do Hermiony.
-Do jutra- przytuliłam ją mocno na pożegnanie i poszłam za Danielem do Wieży Gryffindoru.
***
Hermiona
Potrzebuję biblioteki, w której znajdę wszystkie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, pomyślałam trzy razy i otworzyłam mahoniowe drzwi, żeby wejść do Pokoju Życzeń.
Postanowiłam wreszcie znaleźć dzisiejszych potomków Roveny Ravenclaw. Byłam już bardzo blisko odkrycia czy Lovegoodowie mieli z nią coś wspólnego.
Usiadłam w granatowym fotelu i zaczęłam szukać dalej. Na razie zatrzymałam się na Fionie McHaendy, która żyła w dziewiętnastym wieku. Nie mogłam znaleźć żadnych informacji o tym za kogo wyszła za mąż.
Odwróciłam głowę od grubych ksiąg i innych papierów, żeby spojrzeć na ciemnogranatową sowę siedzącą na srebrnej żerdzi.
-Pasitheo*- zwróciłam się do niej, a ona od razu podniosła główkę. Jej imię odkryłam niedawno. Było napisane pod godłem Ravenclawu wiszącym na jej szyi. Próbowałam szukać jakiś informacji na jej temat. Okazało się, że kiedyś była ona sową samej Roveny Ravenclaw, która przed swoją śmiercią umieściła ją w Pokoju Życzeń, aby mogła służyć przyszłym pokoleniom. Na początku to się sprawdzało, ale potem wszyscy zapomnieli o Pasithei.
Myślę, że w pewien sposób się zaprzyjaźniłyśmy. Na pewno była bardzo samotna i cieszyła się, że ktoś do niej w końcu przychodzi.
-Potrzebuję informacji na temat Fiony McHaendy- kiedy skończyłam, ona skinęła jedynie głową i poleciała szukać odpowiednich egzemplarzy.
Po chwili przyleciała z kilkoma księgami. Fiona McHaendy nie wyróżniała się jakoś szczególnie wśród innych czarodziejów. Gdyby nie to, że była czystej krwi oraz to, że zdobyła Order Merlina Pierwszej Klasy, na pewno bym nic o niej nie znalazła.
Przewróciłam pożółkłą i szorstką stronę rejestru zdobywców Orderu Merlina i szukałam jej nazwiska. W końcu znalazłam. Była zapisana na samym dole strony.

McHaendy Fiona
Czarownica czystej krwi, córka George’a i Leaslie McHaendy, żona Iryniusza Lovegooda.

Kiedy przeczytałam tę informację zatrzasnęłam księgę i spakowałam moje rzeczy do torby.
-Dziękuję ci Pasitheo!- krzyknęłam na odchodne.- Zobaczymy się później!
Wybiegłam z Pokoju Życzeń i rozejrzałam się. Byłam taka szczęśliwa. Musiałam jak najszybciej znaleźć Lunę i jej o tym powiedzieć.
Wyciągnęłam różdżkę i po krótkim machnięciu wyleciała z niej srebrna wydra, która skręciła za rogiem.
Powolnym krokiem skierowałam się w tę stronę. Potem usłyszałam za sobą jakiś huk. Od razu wyciągnęłam różdżkę i wycelowałam nią w stronę składziku na miotły.
Zanim zdążyłam zareagować drzwi szybko się otworzyły a w moim kierunku poleciał jakiś niebieski grot. Potem była już tylko ciemność.

----------
*Pasithea- imię zaczerpnięte z mitologii greckiej. Pasithea była boginią halucynacji :D Nawet mi sie podoba <3 Mam dość specyficzne poczucie humoru, więc raczej nie zrozumiecie.

Tak wiem, "wspaniały" moment żeby przerwać. ale jednak musiałam napisać coś takiego, żebyście ewentualnie tu wrócili ;) o ile ktoś jeszcze tu zagląda. Jak widzicie pojawił się nowy narrator- Annie. Jakoś to mi akurat nie wyszlo, ale nie miejcie mi tego za złe. Najlepiej utożsamiam się z Hermioną więc to z tych fragmentów mogę być dumna, choć chyba nie jest aż tak źle z innymi postaciami. Nastepnym razem jeśli Annie będzie narratorem, to to będzie coś ciekawszego ;)
Dobra już przestanę gadać. Czekam na Wasze komentarze. 
Hermiona :*



27 komentarzy:

  1. La la la super.❤️ Idealny moment na zakonczenie hehe poprostu juz sie goraczkuje ze nie ma kolejnego rozdzialu. Fajnie ze dalas tez narracje ze strony annie tez jest to bardzo ciekawe. Bardzo podoba mi sie postawa Dracona. Dziekuje jeszcze raz za tego bloga ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja dziękuję za to że jesteście :* Kolejny rozdział nie wiem kiedy będzie... może coś mi się uda napsac ale nic nie obiecuję

      Usuń
    2. Trzymam kciuki z calej sily zeby ci sie udalo i zycze powodzenia

      Usuń
    3. PS Dzieki za wspomnienie o mnie :*

      Usuń
    4. Drobiazg ;* kocham twoje komentarze

      Usuń
    5. Hehe dlaczego ?ale dziekuje :*

      Usuń
    6. Po pierwsze jesteś szczera co bardzo sobie cenie. Piszesz to co myślisz i to mi się podoba ;D często też jest tak że się uśmiecham do laptopa/komórki kiedy czytam twoje komentarze ponieważ zwyczajnie sprawiają mi radość xd

      Usuń
    7. Hahah ciesze sie bardzo ze chociaz tak moge pomoc ^^

      Usuń
  2. Dlaczego? Dlaczego w takim momencie? Ja do kolejnego rozdziału nie wytrzymam! A tak poza tym rozdział fajny podobał mi sie Angel
    P.S. Dziękuje za podziękowanie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, jestem zła ;D i fajnie ze się podobał ;3 nmzc ;)

      Usuń
  3. Super! Ciekawe zakończenie. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nwm czemu ci sie ten rozdzial nie podoba! Bardzo mi sie.podobalo zachowanie Draco w wielkiej sali <3
    Wiesz ze nie lubie Rona wiec zrob z niego jeeeeeszcze wiekszego kretyna 3:) hehehe
    Dodaj szybko nast rodzial!

    I adminuj na stronce bo jak nie to Avada!!!
    ~Ravy Malfoy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Ravy
      Wiem że nie lubisz Rona ale nie będę z niego robić aż takiego kretyna... przykro mi
      Następny rozdział nie wiem kiedy ale na pewno przyjde złożyć życzenia tutaj...
      A co do stronki... wiem, jestem okropna i powinnaś zrobić nabór bo ja jestem okropna ;p ale jak chcesz... wejdę nwm jeszcze kiedy ale wejdę

      Usuń
  5. Witam. Mam pytanie. Jak ustawiłaś ten szablon u góry ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak jakby instrukcje. Jak wejdziesz na zaczarowane szablony to tam masz wszystko dokładnie napisane ;)

      Usuń
  6. Rozdział jest słodki. Czyta się go bardzo lekko i przyjemnie. Zakończenie ciekawe. Czym prędzej napisz co przydarzyło się Mionie. Dziękuję że mnie wymieniłeś. To dla mnie zaszczyt.
    Passiflora

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczęłam dzisiaj, a właściwie wczoraj, bo ok. 23, kończę teraz (1.21)
    Powiem szczerze, czyta się lekko, widać poprawę od samego początku.
    Zdecydowanie trening czyni mistrza, ponieważ początkowe rozdziały były lekko chaotyczne i proste, teraz się do zmieniło. Co prawda nadal są drobne błędy interpunkcyjne i powtórzenia, ale fajnie, że nie powtarzasz imion bohaterów tak namiętnie jak niektórzy.
    Bardzo podobał mi się pomysł z tym zaklęciem na Dracona, kreatywne, nie spotkałam się jeszcze z czymś takim.
    Malfoy jak chce potrafi być taki uroczy ❤
    Polubiłam postać Annie, czekam również na wątek Blinny i Harsy :')
    Jeju, nigdy nie lubiłam Rona. Świnia i tyle. Bardzo podobają mi się relacje Granger - Malfoy. Fajnie, że ufają sobie nawzajem, dobrze też, że nie od razu są parą. Podoba mi się wątek Pierwotnego Kamienia i potomków Ravanclaw. Przynajmniej coś się dzieje :)
    Jak można zakończyć rozdział w takim momencie? Ranisz :')
    Czekam na kolejny, życzę weny :*
    Ściskam i zapraszam do siebie.
    Rainbow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nienawidze swojego telefonu i tego, że jest noc i źle pisze.
      Chodziło o Pierwotny Pierścien, ale ja już o tej porze nie kontaktuje, przepraszam :')))
      Pozdrawiam jeszcze raz :')

      Usuń
    2. Ojeej ;3 dziękuję... a błędy interpunkcyjne i powtórzenia są dlatego, że Monia nie poprawiala tego rozdziału... bardzo miło mi ze przeczytałaś, naprawdę... jejku ale mi się spodobał twój komentarz ❤ jeszcze raz dziękuję

      Usuń
  8. randomowy komentarz, żeby był dowód, że naprawdę to czytam :p
    ~jajecznica

    OdpowiedzUsuń
  9. No nareszcie rozwinięcie fabuły odnośnie pierwotnego pierścienia :-) już nie mogłem się doczekać. Czas na następną porcję :-)
    Yoshito

    OdpowiedzUsuń