Dziękuję Kotletowi schabowemu, za poprawienie tego rozdziału. To tobie go dedykuje ;)
Zapraszam do czytania i komentowania ;) Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.
***
Hermiona
Po
tym jak Harry złapał znicz ludzie na trybunach oszaleli. Zaczęli wrzeszczeć,
skakać i cieszyć się, jakby nie wiem co się stało. Byłam zadowolona z tego, że
mój dom znowu wygrał, ale nie lubiłam za bardzo quidditcha. W ciągu całego
zamieszania zeszłam z trybun i poczekałam chwilę aż wszyscy wejdą do zamku.
Musiałam przypilnować porządku tak, jak na prefekta naczelnego przystało.
Annie
gdzieś zniknęła razem ze swoją przyjaciółką Gwen, uroczą dziewczyną z
błyszczącymi niebieskimi oczami. Obie bardzo lubiły tę grę. Pewnie teraz są ze
swoimi rówieśnikami w Wieży Gryffindoru i razem z innymi gryfonami świętują.
Ja
postanowiłam przespacerować się po błoniach, bo choć powinnam teraz siedzieć w
Pokoju Wspólnym i pilnować reszty, wierzyłam, że Harry i Ron sobie poradzą.
Przecież też są prefektami. A nawet jeśli się zapomną to przypilnuje ich Ginny.
Jest bardziej odpowiedzialna od nich dwóch razem wziętych.
Nie
wiem ile czasu byłam na świeżym powietrzu. Najpierw poszłam w pobliże sowiarni.
Potem powoli zeszłam po zboczu i zawędrowałam do chatki Hagrida. Niestety nie
było go, najpewniej zajmował się testralami lub jakimiś innymi magicznymi
stworzeniami. Postanowiłam wrócić pod boisko do quidditcha. Niebo zrobiło się
już pomarańczowe i wiedziałam, że niedługo będę musiała wrócić do zamku, ale
chciałam jeszcze trochę zostać na błoniach.
Usiadłam
na skraju Zakazanego Lasu przy jeziorze. Przypomniał mi się Turniej
Trójmagiczny i drugie zadanie. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że Voldemort
niedługo powróci. Wszyscy byli mniej więcej spokojni.
Zaczęłam
obserwować zachód słońca. Bardzo lubię tę porę. Koniec dnia i początek nocy.
Wszystko powoli zasypia, a niebo jest tak piękne, że chce się je oglądać przez
cały czas, pomimo tego, że wie się, iż następnego dnia słońce też wzejdzie i
zajdzie.
Promyki
słońca odbijały się od spokojnej tafli wody. Przypominały trochę groty zaklęć.
Tak jak na przykład ten, który trafił mnie parę dni temu.
Kto
stoi za tymi atakami? Kto jest aż tak zdesperowany i rządny władzy, żeby robić
takie rzeczy? To musiał być jakiś były śmierciożerca, sprytny, a do tego bardzo
zdolny. Kto ma Pierwotny Pierścień? Właśnie… przed atakiem miałam iść do Luny.
A jeśli to nie ona? Trzeba będzie zapytać Ksenofiliusa Lovegooda. Jeśli jednak
Merlin nie dał Pieścienia Rovenie Ravenclaw, to zabawa zacznie się od początku.
Były już ataki na prawdopodobnych potomków Roveny i Helgi.
Podniosłam
gwałtownie głowę. Nie było jeszcze ataków na żadnego gryfona. Dlaczego
wcześniej o tym nie pomyślałam? Jak mogłam być tak lekkomyślna? Komuś coś mogło
się już stać. Przecież impreza z okazji zwycięstwa to idealna okazja aby sprawdzić
kto może mieć Pierścień! Eliksir wieloskokowy, zaklęcia zwodzące, peleryna-
niewidka, cokolwiek!
Zerwałam
się na równe nogi i poleciałam jak najszybciej w stronę zamku co jakiś czas się
potykając.
***
Draco
Siedziałem
przed kominkiem w pokoju wspólnym prefektów naczelnych i piłem Ognistą Whiskey
ze szklanki.
Było
bardzo nudno. Nie miałem za bardzo co robić, ponieważ wszystkie lekcje miałem
już dawno odrobione, Miona zapewne była na imprezie w Wieży Gryffindoru, a nie
chciało mi się schodzić do lochów. Zastanawiałem się czy nie zaprosić tu Diabła
i Czarnej ale stwierdziłem, że wolę pobyć sam i poczekać na Hermionę.
Nagle
jakby ze ściany wybiegła srebra wydra. Od razu wyczułem kłopoty.
-Draco
musisz mi pomóc- usłyszałem trochę zestresowany głos gryfonki. Od razu wstałem
i wziąłem do ręki różdżkę.- Poszukiwacz Pierścienia chyba będzie chciał
zaatakować któregoś z gryfonów. Impreza to idealna okazja na bycie
niezauważonym- to byłoby logiczne. Przecież jeszcze nie ucierpiał żaden gryfon
a teraz kiedy już Golden Trio jest na jego tropie musi być ostrożny.- Spotkajmy
się na szóstym piętrze- powiedziała wydra i rozpłynęła się w powietrzu. Nie
myśląc długo wybiegłem z pokoju i poleciałem w kierunku schodów.
Właśnie
miałem skręcić i zacząć się wspinać na wyższe piętro gdy coś na mnie wpadło.
Niestety nie udało mi się utrzymać równowagi i wywaliłem się, a to coś mnie
przygniotło.
-Przepraszam-
powiedziała zdyszana Hermiona. No tak mogłem się tego spodziewać.
-No,
no Granger. Wiem, że jestem przystojny ale nie musisz się tak na mnie rzucać-
powiedziałem ze ślizgońskim uśmieszkiem. Po prostu nie mogłem się powstrzymać,
musiałem to powiedzieć.
Dziewczyna
zaczerwieniła się i pospiesznie wstała.
-Spadaj
Malfoy- zmroziła mnie wzrokiem a ja wybuchnąłem śmiechem.- Przestań się już ze
mnie nabijać i choć, mamy ważniejsze rzeczy do roboty.
Podniosłem
się z ziemi i poszedłem za obrażoną gryfonką po schodach. Już kiedy byliśmy na
szóstym piętrze, słychać było głośną muzykę z góry.
Hermiona
kiwnęła głową aby dać mi do zrozumienia, że przeszukamy najpierw szóste piętro.
Zgodziłem się i poszliśmy wzdłuż korytarza. Na zmianę otwieraliśmy drzwi
składzików na miotły, jak i tych po pustych klasach z różdżkami w gotowości.
Oprócz jednej pary nie spotkaliśmy nikogo. Odjęliśmy im punkty i posłaliśmy do
ich dormitoriów, a potem poszliśmy na siódme piętro i zrobiliśmy to samo.
Znaleźliśmy tylko jakiegoś szarego kota goniącego wystraszoną mysz.
-Byłam
taka pewna- mówiła Hermiona zmartwionym głosem.- A może teraz po prostu go nie
znaleźliśmy?
-Spokojnie,
jeśli ten idiota gdzieś tu jest to go znajdziemy- odparłem.
Dla
pewności przeszukaliśmy wszystkie piętra włącznie z lochami, nawet po dwa razy.
Nie znaleźliśmy go. Wróciliśmy z powrotem na siódme piętro.
-Myślisz
że powinniśmy poszukać też w Wieży?- zapytała dziewczyna.
-Nie,
nie byłby taki głupi- powiedziałem po namyśle.- Przecież tam jest i Wieprzlej i
Zbawca Czarodziejskiego Świata, a także Wiewiórka, która wali takimi
upiorogackami...- zawiesiłem na chwilę głos wspominając siłę upiorogacka
Weasley’ówny z piątej klasy.- Nie odważyłby się.
-I
tak powinniśmy zachować czujność- powiedziała zmęczonym głosem. Przyjrzałem się
jej uważnie. Była zgarbiona, włosy miała poczochrane, a oczy już same się jej
zamykały.
-Teraz,
to ty idziesz spać. Będę szczery. Wyglądasz okropnie.
-Dzięki
Draco- powiedziała ironicznie i rzuciła mi nienawistne spojrzenie.- Dzisiaj
profesor Richnoir ma dyżur, prawda? Wyślę chociaż do niego patronusa-
wyprostowała się i odetchnęła głęboko.- Expecto patronum- srebrne zwierzątko
pomknęło wzdłuż schodów.
Po
chwili zobaczyliśmy jak w naszą stronę biegnie srebrny lew i zatrzymuje się
przed nami.
-Dobrze,
zacznę dyżur wcześniej, panno Granger- powiedział niskim głosem.- Ale zanim
pójdziecie do swoich dormitoriów, proszę żebyście zakończyli zabawę w Wieży
Gryffindoru- lew rozpłynął się w powietrzu.
***
Ginny
-Gratuluję,
panie kapitanie- powiedziałam do Harry’ego i pocałowałam go.
Po
tym jak Chłopiec-Który-Przeżył złapał znicza, nie miałam okazji z nim się w
ogóle zobaczyć. Uczniowie wynieśli go z boiska i zaprowadzili do Wieży
Gryffindoru. Potem już tylko wszyscy świętowali. Chyba w całym zamku było
słychać jak imprezujemy. Nie było aż tak ciekawie, jak wtedy kiedy byli tutaj
jeszcze bliźniacy, ale wśród pierwszoroczniaków jest nowa para urwisów, która
nie da spać spokojnie Filchowi przez następne siedem lat i będzie godnie
zastępować swoich poprzedników. Wybijali się na imprezie, ale ponieważ byli
dopiero w pierwszej klasie, nie byli jeszcze aż tak popularni jak Weasleyowie.
-Dzięki-
powiedział brunet i uśmiechnął się łobuzersko.
-Wiesz
może, która godzina?- zapytałam chłopaka.
-Nie
wiem, coś po północy- mruknął.- A kogo to obchodzi?
Potem
zaczęliśmy się bawić razem z innymi. Cieszyłam się z naszego zwycięstwa. Harry
bardzo dobrze dobrał członków drużyny. Był wspaniałym szukającym, Ron kiedy
przestał się przejmować jakimiś idiotycznymi docinkami ślizgonów był genialnym
obrońcą, a wybór Jasona i Marka był, po prostu strzałem w dziesiątkę. A Dennis
i Dean byli świetnymi ścigającymi, z którymi można było robić nawet najbardziej
skomplikowane zwody.
-Koniec
zabawy- usłyszałam szept Harry’ego i powędrowałam za jego spojrzeniem. Do
Pokoju Wspólnego weszła Hermiona. Za nią podążał Malfoy. Dziewczyna jednym
machnięciem różdżki uciszyła muzykę.
-Wiem,
że cieszycie się ze zwycięstwa, ja też ale niestety musicie już skończyć tę
imprezę- rozległy się jęki niezadowolenia.- Już nie marudźcie tylko idźcie
spać. Bo będę odejmować punkty, a wiecie, że ja nie żartuję.
Wszyscy
z ociąganiem zaczęli zbierać się do dormitoriów. Spojrzałam na Hermionę. Była
strasznie zmęczona i czymś zmartwiona. Postanowiłam poczekać, aż inni pójdą do
swoich łóżek. Kiedy w pomieszczeniu zostałam już tylko ja, podeszłam do
przyjaciółki i mocno ją przytuliłam.
-Wyglądasz
okropnie- powiedziałam jej do ucha.
-Dzięki
Ginny- powiedziała z lekkim śmiechem.- To po prostu skutki uboczne tej durnej
klątwy- coś w jej głosie podpowiadało mi, że chyba chodziło o coś innego, ale
wiedziałam, że nic z niej na razie nie wyciągnę. Stwierdziłam, że prędzej czy
później i tak się dowiem, ale teraz powinna pójść spać.
-Fretko-
zwróciłam się do Malfoya i odsunęłam się od Miony.- weź dopilnuj, żeby poszła
spać, dobra?
-Taaa,
jasne Wiewióreczko- powiedział ironicznie i objął Mionę w talii. Potem odsunął
szkarłatny gobelin odsłaniając skrót do ich pokoju wspólnego.
-Dobranoc
Miona- powiedziałam jeszcze na pożegnanie i poszłam do swojego dormitorium.
***
Annie
-To
do zobaczenia Annie- powiedziała Christina.- Dzięki, że mi pomogłaś.
-Nie
ma sprawy- pożegnałam się z nią i wyszłam z jej dormitorium.
Christina
była już drugi rok w Hogwarcie, ale jesteśmy na tym samym poziomie
zaawansowania, jeśli chodzi o magię. Przez Drugą Wojnę Czarodziejów, uczy się
wszystkiego od nowa, ponieważ to czego uczyli ją wcześniej było czarną magią i
mamy teraz razem lekcje. Nie radziła sobie z transmutacją więc jej pomogłam, a
że nie lubiła imprez w naszej wieży, to zgodziłam się abyśmy teraz się
pouczyły.
Przeszłam
parę kroków korytarzem i cicho otworzyłam drzwi od naszego dormitorium.
Wszystkie moje współlokatorki już spały. Zapaliłam różdżkę i podeszłam na
palcach do łóżka Gwen, ponieważ chciałam z nią porozmawiać, żeby dowiedzieć się
jak było na imprezie.
Byłam
już przy jej łóżku kiedy zauważyłam, że coś jest nie tak. Na jej prześcieradle
była jakaś dziwna czarna substancja. Moje zmysły od razu się wyostrzyły.
Ponieważ
nie wiedziałam co to jest, postanowiłam myśleć rozsądnie i tego nie dotykać.
Odgarnęłam różdżką kotarę.
Musiałam
się powstrzymać, żeby nie krzyknąć z przerażenia.
-------------------------------
Co takiego zobaczyła Annie? Tego dowiecie się w następnym rozdziale... Stwierdzam, że jestem okrutna, ponieważ 1) trzymam was w niepewności 2) to co Annie tam zobaczy... Dobra, nie ważne, sami zobaczycie ;) Ale zrozumcie, musiałam wprowadzic trochę hmm... dramatyzmu xd
Czekam na Wasze opinie... Naprawdę szczere!
Pozdrawiam Was serdecznie,
Hermiona :*
Pierwszaaaaaa~ ^^
OdpowiedzUsuńAvada z takie zakończenie....yyyyy znaczy jego brak. Serio w takim momencie?!
Draco teraz bardziej Ślizgoński :3
To mi sie podoba xd
Pisz ten 22 rozdzial jak najszybciej bo oberwiesz!
~Ravy Malfoy
hahahah :* postaram się ;)
UsuńOna nie umarła prawda? 0.0
OdpowiedzUsuńw sensie Annie? Nie, jest tylko trochę roztrzęsiona... jeśli chodzi o Gwen... trochę gorzej...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, taki moment do przerywania... No ale cóż, czekam cierpliwie na kolejny rozdział. Oby szybko ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńPostaram się ale nie wiem czy mi wyjdzie ;)
UsuńBłagam Cię nie rób tego nigdy. W takim momencie skończyć! Toż to totalny skandal!
OdpowiedzUsuńWracając do rozdziału:
Rozdział bardziej wartki od poprzedniego więc dużo lepiej się go czyta. Czekam na rozdział 22. Proszę nie zabijaj nikogo. Pozdrawiam
Passiflora
Zabijać? Chyba się obędzie...
UsuńDlaczego? Dlaczego w tym momencie? Ja nie wytrzymam do następnego rozdziału. A ten rozdział cudowny Angel
OdpowiedzUsuńJuż jest ;) i dziękuję za Twój komentarz
UsuńBardzo fajny rozdzial Draco pozostaje ślizgonem to bardzo fajne poza tym ze kocham dom węża. No ale moment konca no ukrece ci lepek poprostu. Szybko pojawil sie ten rozdzial i mam nadzieje ze 22 pojawi sie rowniez w niedlugim czasie ^^ pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńTeż myślę że taki Draco jest świetny ;3 muszę nadrobić zaległości bo zrobiłam z niego takiego opiekuńczego itd... ale opiekuńczy Draco też musi być xd rozdział 22 już jest ;)
UsuńPowiem tak:
OdpowiedzUsuńDzisiaj trafiłam na twojego bloga i jak widzisz nie poszłam spać, puki całego nie przeczytałam. Świetnie piszesz i masz wyobraźnie wielkości kosmosu. Serio. To pierwszy blog, na którym autorka dodaje trochę więcej od siebie. Te twoje wymyślone zaklęcia naprawdę dodają blogu super klimat. W tym rozdziale szczególnie podobał mi się tekst Draco "-No, no Granger. Wiem, że jestem przystojny ale nie musisz się tak na mnie rzucać." Dzięki temu dalej czuję w nim ślizgona. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. ^^ Ps. Zauważyłam, że lubisz rozpoznawać swoich fanów, dlatego pozwoliłam sobie podpisać się :P
Patronus
O dziękuję ;) zawsze muszę przypominać o podpisie a tu patrz ;D bardzo się cieszę ze ten blog ci się spodobał ;) zapraszam na rozdział 22 :*
UsuńSuper rozdział :) Chociaż przerwać w takim momencie... Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i życzę weny ;*** ~Angie
OdpowiedzUsuńDziękuję, już wszystko jest ;)
UsuńWitaj :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie napisałam Ci wcześniej żadnego komentarza, ale tak to jest jak się jest zbyt leniwym, żeby się zalogować :|||
No, ale nadrobiłam wszystkie rozdziały i nareszcie mogę Ci napisać parę słów :)
Obedrę Cię ze skóry!!! Jak możesz przerwać w takim, W TAKIM momencie???!!! Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów, ale wpadłam na to, jak pisałaś, że masz ciężką sytuację, więc nie będę Cię naglić ;) Trzymam kciuki, żeby wszystko Ci się ułożyło ;)
Opowiadanie świetne, Black Blow Ci zazdrości :* :*
Pozdrawiam, życzę weny i spokoju w życiu prywatnym :)
http://severus-hermiona-blog.blogspot.com/ <---- A to tylko taka moja reklama :P
Oooo :3 uwielbiam Twojego bloga! Tylko czemu nie ma rozdziału? :/ Hahah xd ale się cieszę ze to Ty skomentowałaś :3 na razie chyba wszystko u mnie jest ok... zapraszam na rozdział 22, który zaspokoi twoją ciekawość ;) pozdrawiam,
UsuńHermiona
Avada to nieeee. To by było za szybkie ;) ale crucio jak najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńUmiesz pisać i masz wielki dar oraz talent. Nigdy nie przestawaj;)
Yoshito